Forum forum dla ambitnych ale początkujących informatyków Strona Główna forum dla ambitnych ale początkujących informatyków
Krótki opis Twojego forum [ustaw w panelu administracyjnym]
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

F.E.A.R

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum dla ambitnych ale początkujących informatyków Strona Główna -> recenzje do gier
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kubik
Administrator



Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: jesteś ?

PostWysłany: Sob 8:49, 11 Lis 2006    Temat postu: F.E.A.R

[link widoczny dla zalogowanych]

Od czasu premiery Far Cry na rynku komputerowych FPS’ów zaobserwować można bardzo ciekawe zjawisko. Stworzyła się, bowiem klasa gier plasujących się ponad wszystkie. Do dnia dzisiejszego zaliczyć można do niej wymienionego wyżej Far Cry, Doom 3, Half Life 2. Do grupy tej stara się dołączyć także opisywany dziś F.E.A.R. Według wielu, gra ta jest najlepszą strzelanką wszechczasów.


Co ciekawe: gry należące do grupy trzymającej władze, to w jakiejś mierze gry tajemnicze, wybiegające w przyszłość, w których gracz nie jest pewny tego co się zaraz stanie. Taki właśnie jest F.E.A.R. Zamysł autorów był taki, aby stworzyć dynamiczną strzelankę, z dużą dawką japońskiego horroru. Każdy, który miał do czynienia z filmami takimi jak Ring czy Dark Water, doskonale rozumie, co twórcy mieli na myśli.

W recenzji tej nie chce zbyt wiele, ba! nie chce wcale mówić o fabule gry. Nie da się bowiem opowiedzieć chociażby kawałka bez spoilerowania. Powiem, więc tylko tyle: Gracz jest członkiem elitarnego i tajnego oddziału żołnierzy, który zajmuje się sprawami nie do końca jasnymi, można by rzec paranormalnymi. Oddział ten ma bardzo dumnie brzmiącą nazwę: First Encounter Assault Recon. Swoją drogą właśnie skrót tej nazwy to także tytuł gry, choć trzeba przyznać, że jest on bardzo dwuznaczny. Oddział ten dostaje zadanie opanowania buntu w jednym z tajnych ośrodków rządowych. Niestety z niewyjaśnionych przyczyn (a może się wyjaśni, jak będziecie grać Very Happy), wszyscy oprócz postaci gracza giną. Gracz zaczyna samotnie przemierzać gąszcze korytarzy, w celu wyeliminowania Paxton Fettel, który potrafi za pomocą myśli sterować klonami żołnierzy. To właśnie oni będą naszymi głównymi wrogami. Do gry wkracza też najbardziej tajemnicza i przerażająca postać – mała dziewczynka o zakrytej przez włosy twarzy. Na imię jej Alma i wierzcie bądź nie, nie chcielibyście poznać jej osobiście… (w tym momencie obleciały mnie ciarki).

Przejdźmy, więc do tego, co w grze najlepsze. Klimat: Groza! Strach! Niepewność! Takie odczucia towarzyszą grającemu przez 1/3 gry. Potem można się uodpornić na masę zaskakujących scen i elementy japońskiego horroru, ale na pewno nie do końca. Powiedzmy, że do końca gry czujemy wiszącą w powietrzu grozę powiązaną z niepewnością, co ujrzymy za ścianą, lub za drzwiami. Miejsca, które zwiedzamy wyglądają dość normalnie, straszą nas jednak nieoczekiwane wizje, krew, trupy wypadające zza szyby, czy z sufitu, pojawiające się i znikające istoty, oraz piekielna dziewczynka, której wygląd, zachowania, oraz powodowane przez nią wizje mogę nieźle najeżyć włoski na ciele. Motywów przerażających jest w grze bardzo wiele. Na początku atakują nas one, co kilka minut, później coraz rzadziej, aby znów zintensyfikować się na końcu. Gracz nie jest w stanie się do tego przyzwyczaić, dlatego klimat jest aż tak gęsty. Nie sposób opowiedzieć dokładnie jak dobre pomysły mieli autorzy, aby oddać nastrój. Klimat tworzą też zaciemnione i mroczne scenerie.

Oprócz klimatu niesamowicie dobrze zaprogramowano AI przeciwników. Żołnierze chowają się, osłaniają, biegają z miejsca na miejsce, aby trudniej było ich trafić, umieją w razie potrzeby uciekać, a co za tym idzie przeskakiwać przez barierki, czołgać się, a w ekstremalnych sytuacjach nawet zeskakiwać z balkonów! Ciężko jest też uniknąć trafienia, ponieważ oddziały wroga dobrze celują Wink. Potrafią także rzucać granatami zarówno wybuchowymi jak i dymnymi. Czasem umieją porządnie napsuć krwi. Szkoda jedynie, że nie przewidziano ich zbyt wielu rodzajów. Mamy, więc strażników, normalnych mundurowych, (ale w przyszłościowym stroju), żołnierzy w niewidzialnym kostiumie, mocno opancerzonych, a także ciężkie do pokonania wrogie roboty. Zdarzają się też latające urządzenia strzegące, oraz działka obronne rozkładające się z sufitu. Jak na całą grę jest do dość mały wachlarz przeciwników. Co prawda występują w grze jeszcze inne wrogie postacie, ale tajemnicy nie zdradzę… grajcie – warto!

Następną doskonałą cechą gry są różne smaczki. Mam tu na myśli zarówno świetny tryb zwolnienia czasu, jak i momenty, kiedy uciekamy przed ciężarówką! Tryb zwolnienia: każdy z Was za pewne spotkał się z tak zwanym "bullet time". Także w F.E.A.R. tryb taki istnieje. Zwalniamy czas, wszystko zaczyna rozmywać się nam przed oczami. Odgłosy robią się rozciągnięte i puszczone w wolnym przeciągającym tempie. Co prawda czas ten nie jest długi, ale spokojnie wystarczy na perfekcyjne zabicie kilku wrogów. Można też uniknąć nadlatujących rakiet, czy uciec przed granatem. Efekt wizualny zwolnienia czasu jest rewelacyjny! Przyszła, więc kolej na smaczki: gra oferuje wiele niepowtarzalnych momentów, jak wspomniana ucieczka przed ciężarówką, zestrzelenie helikoptera, czy szukanie dzwoniącego telefonu. Super, ekstra, świetnym motywem jest tez koniec gry, który po prostu wbija gracza głęboko w fotel!

Kolejną dobrą stroną gry jest wachlarz dostępnych broni. Co prawda prezentuje się on standardowo, mamy pistolet, karabiny maszynowe różnego typu, shotguny, snajperki, a nawet wyrzutnie rakiet. Nie zabrakło oczywiście granatów, oraz możliwości przybliżania celowników. Bronie są ciekawie zaprojektowane, większość z nich przypomina obecnie stosowane konstrukcje. Dodatkowym atutem jest możliwość użycia działek sufitowych. Niestety możliwość ta jest rzadka. Nie ma też możliwość użycia jakiegokolwiek innego sprzętu.

F.E.A.R. jest grą dość dynamiczną, częste strzelaniny rozgrywają się błyskawicznie i stanowią spory procent czasu grania. Szkoda tylko, że są one bardzo przewidywalne a miejsce, w którym są wrogowie z góry ustalony. Jednym z większych mankamentów gry jest maksymalna liniowość. Idziemy, strzelamy do grupki żołnierzy, znowu idziemy, dzieje się coś nieoczekiwanie oczekiwanego i znów strzelamy. Schemat niby dobry, ale w praktyce oznacza monotonię. Gdyby nie wyżej wymienione smaczki i momenty straszące gra nie byłaby niczym specjalny. Ale to i tak nie jedyny mankament gry.

Najgorzej wypadają plansze. Mapy osadzono zasadniczo w kilku środowiskach, takich jak np. biurowiec, czy tajne laboratorium. O ile plansze z początku i końca gry są dość ciekawe i odmienne to część środkowa, która rozgrywa się w biurowcu jest zwyczajnie nudna! Kilka etapów, przez które należy przebrnąć jest wręcz identyczna. Taki sam wystrój, te same przedmioty zdobią ściany i stanowią wyposażenie pomieszczeń. Plansze w całej grze zaprojektowane są tak, by nie było możliwości zgubienia się. Mimo iż czasem mamy kilka dróg do wyboru, to zawsze dojdziemy do celu. Wystarczy tylko brnąć przed siebie i wycinać wrogów. Monotonia wspomnianego wyżej biurowca zabiła we mnie wiele radości z gry. Dobrze, że koniec był naprawdę niesamowity i zaćmił nieco nudny środek. Swoją drogą, gra jest krótka, ponieważ obejmuje jedynie 11 poziomów, których przejście nie zajmuje więcej niż 30 – 40 minut.

To co liczy się w dzisiejszych grach bardzo, to oprawa audio wizualna i technika, która za grą stoi. W przypadku F.E.A.R. technika stoi na wysokim poziomie. Co prawda do gry potrzeba dość mocnego sprzętu, a na moim średniaku musiałem grać na medium detalach to efekty są dobre. Fizyka w grze jest wykonana poprawnie, chociaż HL2 prezentował się na tym tle dużo lepiej. Trzeba jednak przyznać, że ruszyć, przesunąć, zrzucić, czy potrzaskać można właściwie wszystko, od obrazu, butelki na stole, po monitory i krzesła. Uśmiech na twarzy pozostawia możliwość wybicia praktycznie wszystkich okien, a jest ich w grze sporo Very Happy

Grafika w grze prezentuje się nader ciekawie. Co prawda nie jest ona tak dobra jak w „grach trzymających władzę”, ale stoi na wysokim poziomie. Bardzo dobrze prezentują się postacie i ich animacje. Doskonale zrobiono też tryb zwolnienia i efekty specjalne. Szczególnie w pamięci zapadły mi bardzo efektownie zrobione iskry wywołane przez pociski trafiające w metalowe elementy. Niesamowite są też efekty wizji bohatera. Gorzej prezentuje się szczegółowość otoczenia, przedmiotów, oraz ścian. Czasem śmiesznie wygląda też cień. Widać na nim sztuczność poruszania się postaci sterowanej przez gracza. Reszta cieni jest świetna, tak jak i efekty wywołane przez różne źródła światła. Grafikę należy zaliczyć na plus gry.

Podobnie jest ze ścieżką dźwiękową. Znakomicie dobrano zmieniającą się muzykę, oraz odgłosy sprawiające, że nie jesteśmy pewni, co się stanie z nami za chwilę. Dobrze brzmią wszelkie odgłosy walki – wybuchy, strzały, rykoszety, itp. Dźwięk w F.E.A.R.’ze bardzo dobrze buduje klimat rozgrywki.

Moim skromnym zdaniem F.E.A.R. jest bardzo dobrą grą, ze świetnym klimatem i niezłą akcją. Plusem jest ciągła niepewność co do przyszłych wydarzeń, oraz bardzo mądrzy przeciwnicy. Minusem gry są powiewy nudy i monotonność niektórych plansz. Na szczęście ogólne wrażenia z gry są jak najbardziej pozytywne i na długo zapadną w świadomość gracza. Uważam jednak, że daleko nowemu produktowi Monolith’u do HL2, czy Far Cry’a. Jest on co prawda ciekawszy niż Doom 3, ale ja wcale nie uważam Dooma, za grę wybitną. F.E.A.R. jest świetny, ale nie zasługuje na miano rewolucyjnego i najlepszego.

Plusy:
+ klimat
+ niustanna niepewność towarzysząca graczowi
+ świetne AI
+ bronie
+ zwolnienia czasu, oraz inne smaczki
+ grafika, dźwięk

Minusy:
- niektóre plansze są zbyt monotonne
- chwilami wieje nudą
- liniowość do bólu
- spore wymagania sprzętowe do gry na wysokich detalach

Ocena ogólna: 8/10
F.E.A.R.
Wydawca polski: CD Projekt
Wydawca oryginalny: Sierra
Data wydania polskiego: 18 października 2005
Data wydania oryginału: 10/2005
Oryginalna strona gry: [link widoczny dla zalogowanych]
Tryby gry: Multi player, Single player
Dostępna platforma: PC
Systemy operacyjne: Windows XP, Windows 2000


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum dla ambitnych ale początkujących informatyków Strona Główna -> recenzje do gier Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin